Archiwum grudzień 2003


gru 29 2003 Tylko daje znac,
Komentarze: 2

ze zyje.

Opisze cale Christmas i inne takie rzeczy w najblizszym czasie. Przez ostatnie dni nie mialam neta i dlatego nie odpisywalam na wasze maile i nie wchodzilam na wasze blogi. Ale obiecuje sie poprawic. Tylko nie dzisiaj, bo jeszcze nie skonczylam moich swiatecznych zakupow. Natomiast kupilam juz prezent dla Marty na urodziny. :)

W tym roku bede pamietac.

Cmokam

wi_the_lec : :
gru 22 2003 Pogodzilam sie z Thomasem - to dla Franci
Komentarze: 16

Tia.... Po szesciu dniach! Ani jednego slowa poza tym nieszczesnym zdaniem, ze sie nie bedzie do mnie odzywal, dopoki go nie przeprosze. Czuje sie, jakby moja duma byla przez niego rzucona na ziemie, podebtana i opluta a dzisiaj po prostu ja podniosl, otrzepal i wsadzil do pralki (a jego oczy moga ci zrobic pranie mozgu, oj moga...). Tylko, ze to on zaczal rozmowe. Zapytal sie mnie... Wlasciwie, to nie pamietam dokladnie, ale to on podszedl do mnie jako pierwszy. Gdybym ja to zrobila, bylabym na siebie taka wsciekla, ze chyba gorzej niz przed kilkoma dniami. No, ale on byl pierwszy. :)))))

Ale poza Thomasem, w moim zyciu dzieja sie jeszcze inne ciekawe rzeczy. Jak na przyklad komercyjne Christmas dookola. Na pewno kazdy z was widzial jakies amerykanskie komedie swiateczne albo filmy z grubym, czerwonym Mikolajem wchodzacym do amerykanskich domow przez komin. Jakby to okreslic.... Poza Mikolajem, wszystko tutaj jest jak na filmach.

Po pierwsze - Christas sa tutaj przede wszystkim o pieniadzach, nie o narodzeniu Zbawiciela. Jest tutaj po prostu miliony ludzi, nie-chrzescijan albo niepraktykujacych chrzescijan, ktorzy swietuja Boze Narodzenie. MILIONY! Po drugie, kazde dziecko dostaje jakies dwadziescia prezentow, mnie w to wlaczajac. Po trzecie, kazdy prezent jest slicznie zapakowany w papier albo torbe, nie dostaniesz prezentow w swiatecznej siatce ze sklepu, bo to do niczego nie podobne. Po czwarte, tak, tutaj wszystko jest w swiatelkach, tak jak na filmach. Po piate, w supermarketach mozna stanac w kolejce, a pozniej usiasc na kolanach swietemu Mikolajowi i opowiedziec mu, co sie chce dostac pod choinke. Po szoste, kupuje sie tu prezent dla kazdego, kogo sie zna, nie tylko dla najblizszych. I w ten sposob moi host parents wydali na prezenty wiecej, niz kiedykolwiek moja cala rodzina przez 10 lat. Nie przesadzam. Mamy w domu tyle prezentow, ze juz nie mieszcza sie w szafach (tych amerykanskich, w scianach) i musimy je klasc po podlogach w kazdym pokoju, tak, zeby sie nie potknac. Jak dla mnie to jest paranoja. A najlepsze bylo wczoraj, kiedy pakowalam prezenty i polowa prezentow (czyli jakies 40) nie miala wlasciciela, tylko byla po prostu, ot tak, kupiona w nadziei, ze ktos moze bedzie chcial to dostac. Paranoja....

Koncze juz, bo u mnie jest 5 rano, a przeciez jeszcze musze sie wyspac. Czeka nas pakowanie prezentow (jupi!) i konczenie ubierania choinki.

I wiadomosc do venki - nie, nie boje sie. Tutaj sie nie mysli o takich rzeczach. Pewnie moi rodzice w Polsce fiksuja, ale ja sie nie boje. Taka juz jestem :)

Jak sie wam podoba zdjecie mojego miasta? Kliknijcie na nie, zeby powiekszyc!

Pozdroofka,

:*

wi_the_lec : :
gru 20 2003 Przemyslenia
Komentarze: 9

Hmmm... Franci, dalas mi wiele do przemyslenia. Ja i Thomas?.... Przyznam sie szczerze, ja nie jestem idealna i on nie jest. Znamy nawzajem swoje wady. Czasami mam go dosc, ale czasem wydaje mi sie taki seksowny.... Tylko ze on traktuje mnie jak siostre. I to nielubiana siostre. Gdyby cos z jego strony sie wydarzylo, pewnie bym nie odmowila. Ale on jeszcze nie dorosl do tego. Przynajmniej tak mi sie wydaje.

I nadal sie do niego nie odzywam. To juz prawie 5 dzien. Myslalam, ze po takim czasie mi juz spowrzednieje, ale zaczyna na mnie to jeszcze bardziej ciazyc. Na nim tez.

Mam ochote tak po prostu go przytulic i powiedziec: "I love you, brother...." ale moja glupia duma mi na to nie pozwala.

 

No i jeszcze calkowicie nie wyzdrowialam co nie polepsza sytuacji....

 

A Ryan to swinia!

 

Ale znam takiego jednego faceta, co swinia nie jest. Wrecz przeciwnie - kocham go szalenie. :)

Chyba o nim jeszcze nie pisalam.... Ma na imie Logan, ma 16 lat i jest przyjacielem Dominica z dziecinstwa. Spedza u nas w domu mnostwo czasu i jest dla mnie (zwykle) strasznie mily. Ma wlasny samochod i dzieki temu prawie wogole nie ma go u niego w domu. Zna sie swietnie na komputerach, ma wszedzie znajomosci, gra w druzynach gier komputerowych na zawodach i.... wygrywa. Poza tym interesuje sie wszystkim, co elektroniczne.

Ma dziwny sposob chodzenia i zachowywania sie. Bardziej jak czarni na teledyskach hip-hopowych niz normalny bialy chlopak. Czesto mowi "Yo", co w jego ustach brzmi nadzwyczaj.... interesujaca. Bardzo czesto pyta sie mnie, jak sie czuje, pociesza mnie, kiedy Dominic mi dokucza, zartuje sobie ze mna itd.... To on jest jedyna osoba, ktora do mnie mowi, kiedy moi bracia graja w sieci (trudne do wytlumaczenia, naprawde). Ostatnio stwierdzil, ze jezyk polski to po prostu: "random letters with no sens". No i raz mu pomagalam w zadaniu z matematyki. I nie mowi tyle o kobietach, co reszta moich braci. Chyba jest idealny.... :)

Ale on tez jest moim bratem.

Koniec mojego wywodu na temat facetow.

Egzaminy poszly mi nadzwyczaj dobrze! Jeszcze nie wiem, co dostalam z US History, ale mam dobre przeczucia.

 

Pozdroofka,

:*

wi_the_lec : :
gru 19 2003 Konflikt z Thomasem
Komentarze: 9

Moj konflikt z Thomasem nienaturalnie sie wydluzyl. Nie odezwalismy sie do siebie slowem juz od 60h! Nie do wiary! Ale wlasciwie to nie jest do konca prawda, po jakas pol godzine temu Thomas powidzial do mnie cos w rodzaju: "If you would like to know, I'm not gonna talk to you 'till you will apologize." Nawet na niego nie chcialo mi sie popatrzec. Zreszta, on i tak powiedzil to tak, od niechcenia wychodzac z pokoju.

Ale czuje, ze to on gorzej znosi te ciche dni gorzej niz ja. Ja przynajmniej gadam w szkole do bardzo wielu ludzi, on nie ma tylu przyjaciol. Czasami wydawalo mi sie, ze to ja bylam dla niego najlepszym przyjacielem, moze z racji tego, ze oboje jestesmy Europejczykami (brzmi patetycznie? nie dla mnie). A teraz udaje, ze nic mu z tego i caly czas sie uczy albo gra na komputerze. Raczej sie do nikogo nie odzywa. Ale niech cierpi. Za cala meska rase.

Ale sie ze mnie feministka zrobila... Nie ma co....

Dobra, musze jeszcze powtorzyc material z US History, bo jutro egzamin, a Thomas dostal 99%. Trzeba ratowac honor polskiej edukacji i zdobyc cos na poziomie 80%.... Nieprawdaz?...

Pozdroofka

:*

wi_the_lec : :
gru 17 2003 Przyjecie, egzaminy i nie odzywam sie do...
Komentarze: 5

Przyjecie... Tak.... Tyle rzeczy sie tam wydarzylo. Ryan sie, oczywiscie, nie pojawil, jako szowinistyczna swinia i pieprzony lamacz serc. Troche przesadzam z ta krytyka dla niego, ale staram sie odkochac. Jak na razie jakos mi to nie idzie, ale sie staram. Glupek, debil, swinia.... I tak w kolko, az do znudzenia. Pam i Kelley tez mi z tym pomagaja. Pisza mi po notatkach: "Ryan sucks" - tak, zdecydowanie do prawda, ale tylko w przenosni! Cale szczescie, ze nie doslownie.... :)

Ale wracajac do przyjecia... Byl tort i bylo mnostwo gosci. To mniej wiecej wszystko, co pamietam. No i byly prezenty :) Prezentow tez mnostwo, ale sie chwalic nie bede. No i po raz pierwszy z zyciu widzialam: "Pirates of the Caribbean - The curse of the Black Pearl" no i musze przyznac, ze to byl jeden z tych filmow, po ktorym snia mi sie aktorzy.... Ach, Orlando.... :) A Johny Deep powinien dostac Oscara! Zawsze genialny, przystojny, no i taka roznorodnosc w doborze rol.... Nawiasem mowiac, to JDeep zostal wybrany najprzystojniejszym facetem na swiecie w New York Times czy cos w tym stylu. Mniam....

Porzucajac piekne mysli, jutro czekaja mnie egzaminy. A zeby bylo jeszcze ciekawiej, to nie tylko jutro, ale tez w czwartek i piatek. Egzaminy w polrocza i ze wszystkich przedmiotow. To naprawde bedzie bolec. Zaczynam jutro od AP Chemistry i Pre-Calculus; w czwartek mam Adv English and Art 3; w piatek Adv US History and Drama 3. Boje sie okropnie. Wogole nie chce o tym myslec. Ale z drugiej strony jeszcze tylko 3 dni do przerwy swiatecznej.... :)

I nie odzywam sie do Thomasa. Wlasciwie nie poszlo o nic specyficznego, ale, jak zwykle, o to samo. On wie, ze ja go kocham i przebacze mu wszystko, wiec on moze mi zrobic wszystko, a ja i tak sie zasmieje i uznam to za zart, a plakac zaczne w pokoju, a nie przy wszystkich. Mam juz tego czasem dosc! Thomas nie jest moim facetem, a i tak gra na moich uczuciach. Nastepny dowod, ze faceci to szowinistyczne swinie!!!

I tym optymistycznym akcentem zakanczamy dzisiajszy program. Musze jeszcze odpowiedziec na maile (nieliczne, za tak powiem, drodzy przyjaciele) i pouczyc sie na te cholerne egzaminy.

Pozdroofka

:*

wi_the_lec : :