Archiwum maj 2004


maj 19 2004 ...:::bol:::...
Komentarze: 24

I to prychiczny i fizyczny. Ale juz spiesze z wyjasnieniem:

1) Psychiczny - Thomas powiedzial, ze z naszego zwiazku nici; jakos sie tak nawet bardzo nie przejelam; chce wracac do Polski; chce wracac do moich przyjaciol; chce schudnac; chce bardzo wielu rzeczy i wczoraj to jakos wszystko na mnie naroslo i sie poplakusialam w nocy (nie mylic z posiusialam).

2) Fizyczny - OH MY GAD! To byl najgorszy bol jaki w zyciu przezylam. Jakies trzy tygodnie temu zrobilam sobie nowego kolczyka (czyli w lewym uchu mam juz 4). Chodzi o to, ze mialam zakazenie. Juz mi powoli przechodzilo, tylko, ze w szkole jeden taki chlopak uderzyl mnie w tyl glowy i zachaczyl o ucho... No wiec ropialo i ropialo i ropialo i ropialo...

***wszystkich wrazliwych prosimy o nieczytanie dalszej czesci tego wpisu***

...i ropialo i ropialo i ropialo i mi ucho tak zaropialo, ze juz nie mozna bylo widac kolczyka. Jak braliscie osmoze na biologii... A zreszta... Chodzi o to, ze mialam tak duzo tego zoltego swinstwa na mojej rance, ze mi to cos wsysnelo kolczyka do srodka ucha.... Tak, do srodka ucha. Mialam metalowa kulka pomiedzy skora z przodu ucha i z tylu. Czyz to nie smakowite?....

Suma sumarum wyciaganie tego kolczyka to byl najgorszy bol, jaki w zyciu mialam. Nie chce juz nawet o tym myslec.

To byla sobota, teraz juz mi przeszlo w wiekszosci, ale nadal boli, jak dotykam.

Kocham was i przepraszam, ze nie komentuje. Obiecuje sie poprawic... za dwa tygodnie, kiedy skonczy sie moj rok szkolny...

Kocham raz jeszcze

:*

 

wi_the_lec : :
maj 14 2004 ...:::mysli:::...
Komentarze: 28

Zaczelam prowadzic prawdziwy pamietnik. Tylko dla mnie. Jestem z siebie bardzo dumna, bo po raz pierwszy chyba cos bardzo szczere pisze. Mniam.

Nie odzywamy sie do siebie. I chyba jakos mi na tym bardzo nie zalezy. Poza tym on rozchorowal sie. Wyglada koszmarnie. A przeciez zle sie czuje tylko od kilku godzin... Biedny Niemiec. Choroba bardzo szybko pochlonela jego energie...

Jutro albo pojutrze dowiem sie, czy dostalam sie do 2 klasy liceum w Polsce. Jak nie, to pojde gdzies indziej. Laski mi nie robia.

Cmokam was, musze wracac do zadan domowych.

:*

wi_the_lec : :
maj 09 2004 ...:::whatever:::...
Komentarze: 22

Yeah... Moi kochani ludzie z Polski (a przynajmiej ich znaczaca czesc) pojechala do Krynicy na wycieczke i zostalam w necie prawie sama... No nie, przesadzam, ale tak jakos dziwnie... Whatever.

I mam do was prosbe kochani, szczegolnie ludzie z klasy pierwszej psychologicznej - please! zostawcie mi zeszyty! Znaczy sie, zbierajcie je dla mnie, bo ja byc moze pojde do waszej klasy od drugiego roku i bede musiala wszystko nadrabiac i egzaminy zdawac i wasze notatki mi sie przydadza! Please, wszystkich o dobrym sercu! Nawet Szymon! Tak zebym jakos miala kilka wersji tej samej lekcji, oki?... DZIEKUJE BARDZO!

Dzwonilam do mojej mamusi w Polsce i ja juz normalnie po polsku mowic nie umiem. Zapominam slow, nie wiem, jak uzywac gramatyki i najgorsze jest to, ze mysle po angielsku. Ech....

A Thomas? Nawet jakos miedzy nami leci. Najprawdopodobniej przyjecie do mnie w wakacje, wiec go moi kochani ludzie z Krakowa poznaja. Bedzie zajebiscie! Planujemy z Thomasem spedzenie calego dnia razem w mieszkaniu mojego dziadka, ktorego nie uzywa.... Caly dzien! Tylko my dwoje! Maj gad!

I ja mam takie pytanie do wszystkich. Bo ja teraz caly czas slucham amerykanskiego hip-hopu i nie wiem, jaka tam popularna muzyke w Polsce macie. No wiec mi napiszcie, co sie na polskim rynku muzycznym dzieje!

Cmokam

:*

wi_the_lec : :
maj 05 2004 ...:::wahanie:::...
Komentarze: 18

Wczoraj zadzwonilam do Kai i Julki w Polsce, zeby im zyczyc wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Ale sie podniecily, nie ma co.... Obydwie piszczaly mi do sluchawki i nie mogly nic powiedziec ("Powezka... Ja nie moge...."). Smiesznie bylo. Cmokam was obie!

A co do Thomasa... Mam watpliwosci i to bardzo duze. Cytat od mojej przyjaciolki, Martusi: "No, ale czy warto "budowac" swoje "szczescie " na czyms bez przyszlosci?". A moj zwiazek z nim przyszlosci na pewno nie ma. Koniec, kropka. Nawet gdybym przeprowadzila sie do Niemiec, albo on do Polski, nie bylibysmy szczesliwi ze soba. Tylko teraz mamy takie male chwile zapomnienia.

Szczerze, czuje sie jak szmata. Ale to nie to jest najwazniejsze. Niby mam to, czego chcialam. Ale ja chcialam jego, a w jego sklad wchodzi nie tylko cialo. Ech....

A co do faktu, ze on sie do mnie nie przyznaje przy ludziach... To nie jest tak, jak myslicie. Gdyby nasi "rodzice" dowiedzieli sie o tym, co jest pomiedzy mna i nim, musielibysmy wczesniej wracac do Polski i Niemiec. W tym przypadku calkowicie zgadzam sie z Thomasem. Lepiej, zeby nikt nie wiedzial, niz zeby wiedzialo zbyt wielu ludzi.

I dziekuje wam kochani za czytanie tego wszystkiego! Maj gad... Ile ja mam komentow za nudzenie o chudym Niemcu... Kocham was wszystkich!!! ~~~KISS~~~

:*

 

wi_the_lec : :
maj 04 2004 ...:::zwatpienie:::...
Komentarze: 19

Bardzo czesto mam chwile zwatpienia. On mnie nie kocha, a ja i tak robie dla niego, czego on tylko nie zapragnie. Poza tym juz nigdy nie bedziemy miec mozliwosci spedzenia tak duzo czasu ze soba. On wraca do Niemiec, ja do Polski. Moze jednak przyjedzie na wakacje, na kilka dni.... Ale nic nigdy juz nie bedzie takie samo.

Prytulamy sie i calujemy caly czas. Czasami sama sobie zazdroszcze... ;)

 

A tak wogole to mialam jechac z moimi siostrami duchowymi w wakacje do Szczawnicy, ale z wyjazdu chyba nici. Biedziemy mysialy, kochane, cos wymyslec, tylko w taki sposob, zeby rodzice czuli, ze jestesmy bezpieczne. I ja nie chce jakos do Ojcowa czy cos takiego. Ja chce w gory!!! Aaaaa!!!

 

I chcialam jeszcze napisac o Yewon Jung. To moja kolezanka z Korei, przesliczna, jedna z najladniejszych dziewczyn, jakie w zyciu widzialam. Tez przyjechala na wymiane zagraniczna. Tylko, ze ona ma problem. Jej rodzina jest okropna. Zmuszaja ja do chodzenia do kosciola, pomimo, iz jest ateistka i jej rodzice zamykaja ja w domu nie pozwalajac jej na nic. Oni nie sa zlosliwi, mysla, ze robia to dla jej dobra, ale przez to niszcza jej amerykanska przygode. Yewon ma 18 lat i nie moze wyjsc z kolezanka do hipermarketu, musi byc z nimi jakas osoba "dorosla" (jakby Yewon dorosla nie byla...). Teraz mieszka u mnie w domu przez kilka dni. Z jednej strony sie ciesze i chce pomoc, ale z drugiej zajmuje mi lozko, przez co nie moge sie wyspac, nie mam miesca w pokoju na nic (doslownie! nie moge sie w nim poruszac) i wogole nie czuje sie swobodnie. Najgorsze jest to, ze Thomas nie chce, zeby nikt wiedzial o nas, wiec za kazdym razem, gdy slyszylymy Yewon chodzaca po korytarzu w strone pokoju, w ktorym sie wlasnie calujemy albo robimy.... cos innego musimy bardzo szybko przestac. A Yewon ma niespotykany talent do wchodzenia nam w droge w najlepszych momentach... Za to opanowalam do perfekcji ubieranie spodni w szybkim tempie.

Pozdroofka

I przepraszam, ze was nie komentuje, ale.... Same rozumiecie (Sami rozumiecie....) Thomas

Cmok

:*

wi_the_lec : :