Archiwum 10 marca 2004


mar 10 2004 dziwno....
Komentarze: 16

W domu panuje bardzo dziwna atmosfera. To znaczy, juz powoli przechodzi, ale nadal... Ech, to ja moze zaczne od poczatku.

W niedziele po mszy ja i Dominic zostalismy w domu sami, podczas gdy Carmie, Rick i Thomas pojechali na mecz pilki noznej (w ktorym, oczywiscie, gral sam Thomas). I my, glupki, zamiast odrabiac lekcje.... ogladalismy 2-godzinnego niemieckiego pornosa. (Do moich kochanych kolezaneczek - pamietacie jak fajnie w Pradze bylo? ;PPP) Mnie to tam bardzo nie podnieca, ale Dominic zrobil sie bardzo... Ekchmm..... Nadpobudliwy (did I spell it right?). No i wtedy Thomas wrocil... I jakby to ujac... Z lekka pomoca Dominica reka Thomasa wyladowala na moi... Nie, lepiej o tym nie pisac. Wazne jest to, ze bylismy baaaardzo blisko. Baaaaaaaaardzo.

Sprawa oczywista, ze od Niemca chce czegos wiecej. Wiem, szesnascie lat to za wczesnie, ale co ja na to poradze?....

Thomas oczywiscie nawet sie niczym nie przejal, wstal i wrocil do gry komputerowej myslac, ze to wszystko bylo tylko wypadkiem. Jaaaasssssne....

Zostawil mnie. Tak po prostu. No i co ja mialam biedna zrobic?.... Poszlam do lazienki, wzielam prysznic i placzac poszlam spac. Ale to nie koniec. Nastepnego dnia obudzilam sie rano i Dominic wszedl do mojego pokoju. Zaczal mi opowiadac, ze on i Thomas mieli tego wieczoru bardzo dluga rozmowe o mnie po tym, jak poszlam do lozka.

!UWAGA! Niemiec wogole sie nie domyslil!!! Przez ten caly czas.... A jak sie juz w koncu dowiedzial, to nie mogl wyjsc z szoku. Podobno po kilku minutach stwierdzil, ze nic go nie obchodze, bo: jestem jego siostra, jestem denerwujaca i... jestem POLKA!!! Pierdolony skurwysyn!!!! Ja nieczesto klne, ale tego ranka po prostu nie moglam wytrzymac.

Dominic, oczywiscie mu tez powiedzial, ze chcialabym sie z Niemcem przespac. Na to on, ze nie podoba mu sie ten pomysl.

 

 

No i ja teraz nie wiem.... Czy ja taka brzydka jestem?... Czy za gruba? A moze glupia? Oooo.... glupia na pewno, zeby sie zakochiwac w chudym, marnie obdarzonym przez nature, szowinistycznym Niemcu (ktory mnie nie chce). Przeciez ja go nie prosze o nic. Nie chce zeby byl moim facetem, nie chce tez, zeby mnie kochal. Moze nawet mnie nie lubic.

A on? Wrocil do dawnego trybu zycia, jakby nigdy nic sie nie stalo. Nadal uwaza, ze sie w nim nie zakochalam (co nawet dla mnie wychodzi na plus). Nie powiem, nie poklocilismy sie od tamtego czasu, ale to tylko dlatego, ze mniej do siebie rozmawiamy. Dzisiaj chce wyprostowac sytuacje, kiedy Thomas wroci do domu po treningu.

 

 

A tak nawiasem mowiac, wiem juz o 5 chlopakach w mojej szkole, ktorzy sie we mnie zakochali. Nie, nie mowie o podobaniu sie. Tylko o ZAKOCHANIU. Pisza do mnie listy milosne, a pozniej boja sie mi je dac czy cos takiego... Idioci. Wszystkich ich razem wzietych zamienilabym na jedna godzine z Thomasem. Chyba ide sie poplakac.

Dobranoc

:*

wi_the_lec : :