Archiwum 17 stycznia 2004


sty 17 2004 przepraszam za glupi szblon....
Komentarze: 13

...withelce sa zdecydowanie nie w moim typie (nawet jezeli lubie mojego nicka), tym bardziej niebieskie. bo ze mnie czarny rycerz jest i chodze po tym swiecie w ciuchach jak metalowiec, nawet jezeli za metalem nie przepadam.

chcialam teraz napisac cos do moich przyjaciol w polsce, bo chyba oni sobie nie zdaja sprawy, kim teraz jestem i jak bardzo za nimi tesknie. a wiec:

~~~~~~~ poczatek mojego wywodu ~~~~~~~

kocham was szalenie! (***chlip*** wlasnie zaczelam plakac) chcialabym, zebyscie tu ze mna byli i przezywali ze mna te wszystkie rzeczy, ktore tak bardzo mnie dotykaja. chcialabym isc z kaska i julka do kina. chcialabym, zeby marta mi zrobila masaz tajski i chcialabym, zebysmy z kaja zrobily sobie noc podniecania sie na temat "wladcy"!!! i tesknie za obgadywaniem nauczycieli, piatkami w pubie, czekaniem na jerzego po lekcjach, zeby kai oddal klucze, psychologicznymi konwersacjami o zyciu i smierci z kaska i tesknie za robieniem z siebie glupa w autobusie z marta!!!

no, ale egoistycznie napisze teraz, jak bardzo sie zmienilam (a moze wcale sie nie zmienilam): kocham niemca. zakochuje sie nielatwo, ale jak juz to bardzo mocno. nadal mysle intensywnie o radomirze. gram w pc rpg jak mam czas. nie jem krow i bykow (znaczy sie wolowiny). jestem leniwa. kocham mange. chodze ubrana na czarno albo z lancuchem (albo obydwa). kocham duze kolczyki i mnostwo pierscionkow. placze albo sie smieje, nic posredniego. chodze przez zycie z podniesiona glowa, ale w sercu mam caly czas gleboka depresje. przytylam (3 kg). i nigdy w zyciu nie bede chciala mieszkac w stanach, POLSKA IS THE BEST :)))))))))

~~~~~~~ koniec mojego wywodu ~~~~~~~

to ja wam teraz napisze cos innego, napisze wam o najwiekszej pomylce mojego zycia.... chodzi o ryana. nic o nim nie pisalam, bo po prostu nie chce o nim myslec (co mi za bardzo nie wychodzi). rozwiazania sa tylko dwa: albo ktos mu powiedzial, co do niego czuje (male prawdopodobienstwo - powiedzialam tylko pam, kelley i susanna, a one nigdy w zyciu z nim nie rozmawialy) albo sie chlopakowi podobam (jeszcze mniejesze prawdopodobienstwo - brzydka jestem ~~~ smutna prawda ~~~). no wiec zostaje przypadek. ale on sie na mnie caly czas patrzy! na english, us history i na przerwach! nie moge juz tego zniesc!

ale to nie jest najwazniejsze. w piatek dostalam depresji przez niego, bo juz nawet nie probowal ukryc, ze sie na mnie patrzy. no i poszlam samotnie do pokoju muzycznego, a tam jeden z moich kolegow gra "everything i do" bryana adamsa na pianinie. usiadlam sobei gdzies tam w poblizu i po jakis 30 sekundach kontemplacji slysze: "hello, how r u?" obok mnie. odwracam sie, a tam pan R. odpowiedzialam: "fine." i tyle moglam z siebie wykrztusic. usmiechnal sie do mnie i popatrzyl na pianino wsluchujac sie w muzyke. spanikowalam i po minucie nic-nie-mowienia, powiedzialam: "sorry, i have to go." i poszlam sobie.

...::: durna jestem niesamowicie :::...

:*

 

 

wi_the_lec : :