Komentarze: 18
Wczoraj zadzwonilam do Kai i Julki w Polsce, zeby im zyczyc wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Ale sie podniecily, nie ma co.... Obydwie piszczaly mi do sluchawki i nie mogly nic powiedziec ("Powezka... Ja nie moge...."). Smiesznie bylo. Cmokam was obie!
A co do Thomasa... Mam watpliwosci i to bardzo duze. Cytat od mojej przyjaciolki, Martusi: "No, ale czy warto "budowac" swoje "szczescie " na czyms bez przyszlosci?". A moj zwiazek z nim przyszlosci na pewno nie ma. Koniec, kropka. Nawet gdybym przeprowadzila sie do Niemiec, albo on do Polski, nie bylibysmy szczesliwi ze soba. Tylko teraz mamy takie male chwile zapomnienia.
Szczerze, czuje sie jak szmata. Ale to nie to jest najwazniejsze. Niby mam to, czego chcialam. Ale ja chcialam jego, a w jego sklad wchodzi nie tylko cialo. Ech....
A co do faktu, ze on sie do mnie nie przyznaje przy ludziach... To nie jest tak, jak myslicie. Gdyby nasi "rodzice" dowiedzieli sie o tym, co jest pomiedzy mna i nim, musielibysmy wczesniej wracac do Polski i Niemiec. W tym przypadku calkowicie zgadzam sie z Thomasem. Lepiej, zeby nikt nie wiedzial, niz zeby wiedzialo zbyt wielu ludzi.
I dziekuje wam kochani za czytanie tego wszystkiego! Maj gad... Ile ja mam komentow za nudzenie o chudym Niemcu... Kocham was wszystkich!!! ~~~KISS~~~
:*